W piątek 7 października wybraliśmy się wraz z panią Agatą Nesterak i panią Dorotą Ludwiczuk do Muzeum i Miejsca Pamięci w Bełżcu.         

Kiedy dotarliśmy na miejsce, czekała na nas bardzo miła pani przewodnik, która starała się nam jak najbardziej przybliżyć historię tego miejsca. Najpierw zwiedzaliśmy główny plac, gdzie załoga SS po przyjeździe więźniów do obozu ,,mile” ich witała. Pani przewodnik wyjaśniła nam, co tak naprawdę działo się na terenie dzisiejszego muzeum. Następnie przeszliśmy przez długą “szczelinę” w ciszy dla upamiętnienia ofiar, które poniosły tam śmierć. Doszliśmy do ściany, na której umieszczony  jest wymowny napis z ks. Hioba: „Ziemio nie kryj mojej krwi, iżby mój krzyk nie ustawał”. Tu poznaliśmy historię między innymi Łucji. Do obozu dziewczynka jechała wraz z mamą i babcią. Jedyną szansą na ucieczkę przed śmiercią było wyskoczenie z jadącego pociągu. Mama Łucji została wraz ze swoją matką, która była już w podeszłym wieku i nie była w stanie wyskoczyć, więc dziewczynka wyskoczyła sama. Wróciła do domu. Ocalała! Z tablicy odczytywaliśmy imiona więźniów, którzy zginęli w tym obozie. Schodząc bocznymi schodami,odczytywaliśmy miejscowości, z których przywożono Żydów. Był tam również HORYNIEC…
             Kiedy zwiedziliśmy teren dawnego obozu zagłady, weszliśmy do budynku muzealnego, który z lotu ptaka przypomina pociąg. Ma symbolizować, że powinniśmy pamiętać o przeszłości naszego kraju i niewinnych ofiarach, które zginęły w Bełżcu. Zwiedziliśmy wystawę: ,,Bełżec- obóz zagłady”. Dowiedzieliśmy się o historii obozu, zbrodniczej idei jego założenia w celu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. A zawieszone wysoko powiększone zdjęcia z życia Żydów  sprzed wojny zdawały się mówić, że nikt nie spodziewał się takiego losu dla żydowskich mieszkańców Europy. Obejrzeliśmy też  niewielką ekspozycję rzeczy, które należały do ofiar tego obozu.   
            Pobyt zakończyliśmy w komorze ciszy… to symbol pustki, która pozostała po 432tys. zamordowanych w ciągu 9 miesięcy ( od marca do grudnia 1942 r.) w Bełżcu…
Potem udaliśmy się do odrestaurowanego budynku komendantury obozu na lekcję muzealną o kulturze i tradycjach Żydów. Obejrzeliśmy też fragment filmu ze ślubu i wesela współczesnej  żydowskiej pary z Izraela. Na koniec brawami podziękowaliśmy pani przewodnik  i wyruszyliśmy w drogę powrotną.

 Będzie to na pewno dla nas niezapomniana i zarazem ciekawa lekcja historii.

Michalina Kulczycka