Czy mieliście kiedyś  okazję doić kozę albo poić konie…? My mieliśmy taką możliwość. Uczniowie klasy IVa wybrali się do Gospodarstwa Agroturystycznego “Dzikowisko”, nie tak daleko, może nie wszystkim znanego, znajdującego się w Nowinach, małej wiosce nieopodal Horyńca. To właśnie tutaj, pod okiem gospodarzy, dzieci zapoznawały się z pracą rolnika – hodowcy. Przebywanie wśród zwierząt sprawiło im ogromną radość. Niektórzy mieli okazję zobaczyć, że np. świeże mleko od kozy jest ciepłe. Nikogo nie trzeba było namawiać i prosić o pomoc przy karmieniu kóz czy pojeniu koni. A jaką miłą i mięciutką sierść mają króliki… ochotnicy mogli również trochę poczesać konie i wyczyścić im kopyta za pomocą odpowiednich narzędzi. Wszyscy zgodnie mówili, że praca w stajni jest trudna, ale bardzo fajna i ciekawa. Tu ciągle coś się działo. Dzięki wskazówkom naszej gospodyni nikt już nie pomyli słomy z sianem, a owsa z żytem czy pszenicą.

Po obrządkach w stajni był też czas na zabawę na świeżym powietrzu. Głównym punktem było tu przetaczanie beli ze słomą – konkurencja zakończyła się remisem. Były też huśtawki, rzucanie do celu, mały domek, zjeżdżalnia oraz oczywiście mecz piłki nożnej. Nie obeszło się również bez poczęstunku przygotowanego przez mamy uczniów. Wszystkim bardzo smakowała pieczona na ognisku kiełbaska i chlebek z czosnkiem.

Posileni, po wypiciu ciepłej herbatki, krętą dróżką udaliśmy się do leśniczówki na końcu wioski. Co zrobić, jak się zgubimy w lesie? Jakich grzybów nie zbieramy? Czy u nas żyją wilki? Jakich drzew jest w naszym lesie najwięcej? A jak zostać leśniczym? To właśnie na takie pytania i jeszcze wiele innych chętnie odpowiadał nam Pan Jędrzej, który ugościł, dzięki swojej uprzejmości, tak liczną grupę ciekawskich w swoim pokoju w leśniczówce.

Pogoda w tym dniu nas rozpieszczała, a piękne kolory jesieni wymalowały całą buczynę. Spacer do Kapliczki Matki Bożej to była ogromna przyjemność, zwłaszcza, że grupa szła mało znanym szlakiem – ścieżką wśród wąwozów. To tutaj, przy małym kościółku, zapoznaliśmy się z historią tego magicznego miejsca, zaczerpnęliśmy wody ze źródełka i pooddychaliśmy świeżym powietrzem.

Nasza wycieczka dobiegła końca. Czy było warto? Uśmiechy na naszych twarzach, głośne rozmowy i miłe wspomnienia tych wspólnie spędzonych chwil z pewnością pozostaną w naszej pamięci jeszcze na długo. A może jeszcze kiedyś będzie okazja znów się razem gdzieś wybrać…

Barbara Rozner
Irena Stelmach